Humor bez granic
"Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe butki. Szarpie się, męczy, ciągnie…
- No, weszły!
Spocona siedzi na podłodze, dziecko mówi:
- Ale mam buciki odwrotnie…
Pani patrzy, faktycznie! No to je ściągają, mordują się, sapią… Uuuf, zeszły! Wciągają je znowu, sapią, ciągną, ale nie chcą wejść….. Uuuf, weszły!
Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi:
- Ale to nie moje buciki….
Pani niebezpiecznie zwężyły się oczy. Odczekała i znowu szarpie się z butami… Zeszły!
Na to dziecko :
-…bo to są buciki mojego brata ale mama kazała mi je nosić.
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała, aż przestaną jej się trząść, i znowu pomaga dziecku wciągnąć buty. Wciągają, wciągają….. weszły!.
- No dobrze – mówi wykończona pani – a gdzie masz rękawiczki?
- W bucikach."
U rzeźnika:
- Przepraszam, to na wystawie to świński ryj?
- Nie, to lustro.
Szeregowiec rosyjski przychodzi do dowódcy:
- Towariszczi, tanki jadą!!!
- Skolko ich?
- Wosiem.
- To bieri granat i rozgoni tanki.
Po chwili:
- Rozgonił tanki?
- Rozgonił.
- To oddawaj granat!
Zaproszenie do wirtualnych spacerów po Warszawie
W dobie koronawirusa, kiedy nie można przeprowadzać spacerów po Warszawie, przewodnicy warszawscy na facebooku oraz na youtube opowiadają w swoich podcastach o historiach mało znanych.
"
"Humor lat międzywojennych
SZKODA CZASU.
Stary Wojciech jest ciężko chory. Żony nie ma już, ale ma siostrę zamężną w odległej wsi. Siostra przyjeżdża do niego.
— A mąż twój nie przyjechał? — pyta Wojciech
— Chciał przyjechać, ale że to teraz żniwa, więc sobie tak ułożyliśmy, że przyjedzie dopiero na pogrzeb.
NIEPOROZUMIENIE
— Te, rekrut, najpierw trzeba się wyćwiczyć w prezentowaniu broni….
— Kiedy, panie kapral, Bronię ja już dawno puściłem kantem. Teraz mam Stefkę.
PANNA MARIANNA NA WYŚCIGACH
— Który koń pannie Marjannie się najbardziej podoba?
— Cóż to pan Antoś sobie myśli! Kobyła jestem, żebym się w koniach kochała?
ZGODNA
Mąż: — Mam już tego dosyć! Od dziś sama płacić będziesz swoje rachunki.
Żona: — Dobrze. Tylko daj pieniądze.
DUŻO
— Czy to prawda, że Henio żeni się z córką profesora Przedpotopowicza?
— Prawda.
— Co ona wnosi mu w posagu?
— O, bardzo dużo, bo kieł mamuta, czaszkę ichtiozaura i cztery przedhistoryczne cegły palone z pismem asyryjskim.