Straż Graniczna ma już 30 lat - wspomnienia 1997 - 2001

Opublikowano: poniedziałek, 17 maj 2021

STRAŻ GRANICZNA

MOJE 5 LAT

    W 1994 roku byłem szefem zespołu analiz i obsługi i jednocześnie wicedyrektorem Gabinetu Ministra Spraw Wewnętrznych. Minister Andrzej Milczanowski poinformował mnie, iż Komendant Główny Straży Granicznej i jego zastępca wystąpili z wnioskiem o mianowanie mnie na stanowisko zastępcy Komendanta Głównego ds. logistyki. Na tym stanowisku był vacat. 
   Służyłem w resorcie 17 lat z czego 6 lat w pionie operacyjnym. Miałem stopień podpułkownika, nie byłem neofitą. Ponieważ nie służyłem nigdy w WOP starałem się jak najlepiej poznać specyfikę nowej służby. W ciągu kilku miesięcy odwiedziłem wszystkie oddziały Straży Granicznej i ponad 140 strażnic. Był to czas doposażenia Straży Granicznej w nowoczesny sprzęt. Służba ta była obiektem zazdrości wszystkich służb resortu spraw wewnętrznych. 
    Po roku służby w SG w lutym 1995 dostałem propozycję od ówczesnego premiera Józefa Oleksego bym został jego Sekretarzem i szefem zespołu doradców. Premierowi się nie odmawia. Pozostawałem nadal na oddelegowaniu ze Straży Graniczne. 
   W tym czasie dostałem awans na pułkownika SG. Po roku zostałem mianowany na wiceministra Spraw Wewnętrznych. Nadzorowałem m.in. Straż Graniczną i Policję. Wraz z Ministrem Zbigniewem Siemiątkowskim nie wprowadziliśmy żadnych zmian do kierownictw obu tych służb. 
    Po roku nastąpiła zmiana struktury rządu. Nowym Ministrem Spraw Wewnętrznych i Administracji został Leszek Miller. Jednego dnia zwolnił wszystkich podległych mu szefów służb i powołał nowych. Zaproponował mi bym został Komendantem Głównym Straży Granicznej. Uzasadnił to w sposób przewrotny - stwierdził iż czynny funkcjonariusz nie powinien być wiceministrem spraw wewnętrznych gdyż jest to resort cywilny a ponadto-Komendant Główny jest jeden a wiceministrów Spraw Wewnętrznych ma ośmiu. 
    Zawsze pamiętałem, iż Straż Graniczna nie kreuje polityki imigracyjnej i zagranicznej państwa a jedynie ją realizuje w zakresie zgodnym z ustawami. Kadra kierownicza Komendy Głównej jak i kadra oddziałów miała wieloletnie doświadczenie. Uznałem, iż można całkowicie polegać na tej grupie funkcjonariuszy. Wprowadziłem etaty generalskie w trzech newralgicznych oddziałach SG – Morskim, Nadbużańskim i w Krośnie Odrzańskim. 
     Będąc Komendantem Głównym SG miałem całkowitą swobodę działania i pełne zaufanie kierownictwa resortu. Zarówno Minister Leszek Miller jak wiceminister Zbigniew Sobotka uważali, iż Straż Graniczna jest służbą całkowicie samodzielną. Na odprawę roczną po raz pierwszy w historii służby przybył Prezes Rady Ministrów i Minister Spraw Wewnętrznych. 
      W trakcie pełnienia służby na stanowisku Komendanta Głównego SG podjąłem decyzję o budowie 23 strażnic na wschodniej i północnej granicy. Uważałem , iż jest to historyczna konieczność. Chciałem osiągnąć stan w którym odcinki chronione przez poszczególne strażnice liczyły by ok. 30 km tak by ze strażnicy do granic chronionego odcinka można było dotrzeć w ciągu 15 minut. Była to decyzja całkowicie samodzielna. Nie miałem wsparcia ze strony Ministerstwa Finansów, jednak problem był tak istotny, iż wszyscy kolejni Komendanci Główni SG rozumieli sens tej decyzji i .realizowali ten plan. Uważam ,iż bez budowy tych strażnic nie przyjęto by Polski do strefy Schengen. 
   Straż Graniczna w tym czasie bezustannie unowocześniała wyposażenie techniczne, samoloty wilga, śmigłowce , Landrowery, Skutery śnieżne, noktowizory, środki łączności i komputeryzacja.. Wspomniane wyżej nowe Strażnice SG były obiektem zazdrości wszystkich polskich służb. 
   Oczywiście wszystko to nie było wyłącznie moją zasługą. Był to ciąg zdarzeń zapoczątkowany przez moich poprzedników i kontynuowany przez moich następców i ta ciągłość była siłą formacji. 
   W maju 1997 roku wraz z pułkownikiem Andrzejem Wasiukiem i Komandorem Stanisławem Lisakiem otrzymaliśmy nominacje generalskie i admiralską. Dla nowej istniejącej cztery lata formacji było to ważne wydarzenie. Zrównywało to psychologicznie Straż Graniczną z Policją i Strażą Pożarną. 
       W październiku 1997 roku zostałem zwolniony ze stanowiska Komendanta Głównego SG przez ówczesnego Premiera Jerzego Buzka. Była to pierwsza decyzja personalna podjęta przez Premiera drugiego dnia urzędowania. Nie miało to nic wspólnego z merytoryczną oceną mej pracy. Jednak nie odbiegało od standardu jaki ukształtował się w Polskiej kulturze politycznej. Nota bene taki model trwa do tej pory.

Po dwudziestu trzech latach nadal uważam, iż Straż Graniczna jest najlepszą i najsprawniejszą służbą resortu spraw wewnętrznych.

 
 
 
 
 
 
 
 
 Wyciąg z biuletynu nr 3/2010  CENTRALNEGO OŚRODKA SZKOLENIA STRAŻY GRANICZNEJ im. Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego w Koszalinie